Może boisz się bliskich relacji? Twoje wspomnienia z dzieciństwa, czy też późniejsze doświadczenia nie należą do najmilszych. Związek postrzegasz z perspektywy złych emocji, łączysz go z pojęciami zdrady, przemocy, oziębłości, huśtawki emocjonalnej itp. Nie chcesz sobie tego fundować w dojrzałym życiu.
- Nie zrobiłaś jednak nic, by przepracować przeszłość, bądź trafiłaś do niewłaściwego specjalisty.
- Może sama nie wiesz, czego chcesz. Nie do końca wiesz, jaki typ mężczyzn preferujesz i jak ma wyglądać twój związek. Nie napisałaś jeszcze swojego zamówienia. Chodzisz do sklepów i przymierzasz szpilki, podczas gdy tak naprawdę pasują ci jedynie trampki.
- Może twoje dotychczasowe relacje były dziełem przypadku. Jakoś tak wyszło, że on przekonał cię do siebie, mimo że od początku wiedziałaś, iż nic z tego nie będzie… A teraz jesteś sama i o kilka lat starsza. To przypomina trochę rzucanie się na wyprzedaże, bo są, albo pójście do supermarketu bez listy zakupów. Zawsze coś kupisz, ale czy akurat to, czego potrzebujesz?
- Może wierzysz, że wszyscy wartościowi mężczyźni są już zajęci. To sprawia, że faktycznie przyciągasz fatalne przypadku, czyli nie tych mężczyzn, których potrzebujesz, a tych, których chcesz odrzucić. Dlaczego? Bo trwając w przekonaniu że wartościowi mężczyźni są zajęci, programujesz swój mózg w taki sposób, że przyciąga tych niewłaściwych. Wierzysz bowiem, że innych nie ma.
- Może twój poprzedni partner obrzydził ci męski ród. Jego niewłaściwe zachowanie sprawiło, że patrzysz na każdego mężczyznę podejrzliwie, bo przecież może być taki sam. Owszem, ale dlaczego jeden i to na dodatek niechlubny przedstawiciel tej płci ma prawo psuć opinię innym?
- Może uważasz, że mężczyźni są jak dzieci, a ty nie chcesz wychowywać kolejnego? A kto ci kazał? Skoro poprzedni egzemplarz wymagał matczynej ręki i troski, a ty weszłaś w rolę matki, nie oznacza to, że kolejny mężczyzna będzie oczekiwał tego samego. Zastanów się też, czy sama weszłaś w tę rolę? Pewnie tak, ale zakładam, że nieświadomie i przypadkowo.
- Może masz już dość kolejnych prób. Chodzenie na imprezy czy profil na portalu randkowym nie dają takich efektów, jakich oczekiwałaś. A może do tej pory nie wiedziałaś, jak szukać? Skupiasz się na niewłaściwych miejscach lub przebywasz w kręgu towarzyskim, który nie daje ci możliwości znalezienia potencjalnego partnera. Twoja jedyna przyjaciółka jest młodą mamą i spędzasz z nią czas, pomagając w opiece nad maluchem. Chodzicie na spacery do parku i do innych miejsc przeznaczonych dla rodzin z dziećmi. Jeżeli bywasz tylko tam, szanse, że spotkasz samotnego mężczyznę, są bliskie zeru. Nie oznacza to, że masz zrezygnować ze swoich przyjaźni, ale otwórz się też na innych.
- Może nie wiesz, gdzie go spotkać. Przebywasz ciągle w tych samych miejscach. Zastanów się, ile razy w ciągu ostatniego miesiąca wychodziłaś? Dokąd? Pomyśl, czy wykorzystujesz sytuacje, dzięki którym mogłabyś poznać nowe osoby. Otwierają wystawę, restaurację, pub – to okazja, aby kogoś spotkać. Wychodź z domu. Wielokrotnie już wspominałam, że żaden królewicz nie wydostanie nas z wieży. W domu może cię odwiedzić co najwyżej listonosz albo dostawca jedzenia… Ale czy któryś z nich to twój potencjalny partner? Nie dlatego, że coś z nimi może być nie tak. Chodzi o to, że będą przypadkowi – mówi Iwona Firmanty.
Więcej w książce „Jak upolować miłość? Iwony Firmanty, Wydawnictwo Zwierciadło.
https://zwierciadlo.pl/psychologia/271746,1,dlaczego-wlasnie-teraz-jestes-singielka.read
Artykuł ukazał się na stronie zwierciadło. Rozmowę przeprowadziła Julia Berg.